Motocykliści przemierzający Gruzję to powszechny widok ostatnimi laty. Postanowiłam podjąć wyzwanie i przemierzyć 23 km dzielące centrum Tbilisi i monastyr Jvari na skuterze. Głównym założeniem było przeżycie w realiach gruzińskiego ruchu drogowego na maszynie, która...
Martyna z Gruzji
Gamarjoba!
Wiecie jaka jest najniebezpieczniejsza część pracy przewodnika w Gruzji? Posiadanie Polek w grupie uczestników! Ich uroda i powab wywołują takie poruszenie wśród lokalnej ludności, że na każdym kroku czai się jakiś gruziński dżigit gotowy do porwania niewiasty (jednej...
JAK NIE PRZYTYĆ W GRUZJI, czyli ile kalorii ma khachapuri?
W Gruzji wszystko kręci się wokół stołu. Kręcimy się i my. Każdy z trzech posiłków dziennie przybiera postać uczty utopionej w domowym winie. Delektujemy się świeżo wypiekanym chlebem, serami od lokalnych dostawców i lepionymi przez Panią Ketevan khinkali. Przy stole...
GRUZIŃSKA ULICA, czyli czysty social bez mediów
Integralną częścią wizyty w Tbilisi jest doświadczenie unikalnej atmosfery gruzińskiej ulicy. Kręte ścieżki starego miasta tętnią życiem jego mieszkańców. Jest głośno, tłoczno i pełno jest łupinek od słonecznika - nieodłącznego elementu diety bywalców ulicznych...
ZWIEDZANIE TBILISI BEZ PRZEWODNIKA, czyli wersja minimum dla rozsądnych
Na wstępie proszę sobie wyobrazić jak siarczyście przeklinam w języku gruzińskim bowiem właśnie usunęłam tekst, który tworzyłam z zapałem przez ostatnią godzinę - @#$%^&. A zaczynało się to mniej więcej tak: 50'C w cieniu. Kobiety mdleją, fontanny miejskie...
Gruzińskie Łaźnie, czyli odrobina luksusu w sercu Tbilisi
Abanotubani - dzielnica w centrum stolicy słynna za sprawą fantastycznego widoku kopulastych ceglanych dachów swoich podziemnych łaźni. Jak wszystko w Tbilisi ostatnimi czasy również banie mają swoje dwa oblicza. Turystyczna wersja łaźni zakłada wizytę w historycznych...
NIEPORADNIK TURYSTYCZNY #1 czyli gdzie na SUPRĘ W TBILISI
Po pierwsze jak możecie zaobserwować linijkę wyżej nazwa miasta zawiera w sobie jedynie 3 litery "i". "TB", a potem reszta. Nie mówimy TIBilisi, ani Tibisi, Tifilis ani jakkolwiek inaczej. Jak już opanujemy wymowę to można spokojnie udać się suprę. TYLKO GDZIE?...
PRZEWODNICY ALKOHOLICY, czyli skutki uboczne branży turystycznej w Gruzji
Mieliście kiedyś tak, że jedziecie na wakacje i totalnie puszczają Wam hamulce? Zabawy do białego rano, hulanki, swawole, hektolitry wypitego wina, a na koniec dziki taniec na stole. I tak przez tydzień… albo dwa… w każdym razie dopóki nie będziecie zmuszeni wracać do...
TBILISI – MIASTO SEKSU I BIZNESU
Z perspektywy czasu trudno uwierzyć, że w ciagu pierwszego roku mojej gruzińskiej przygodny ani razu nie odwiedziłam stolicy. Fakt ten zawdzięczam moim gospodarzom, którzy jak na prawdziwych lokalnych patriotów przystało (#teamKutaisi) próbowali zaszczepić we mnie...
Najnowsze komentarze