Po nitce do kłębka, czyli jak to się zaczęło…
Wśród gruzińskiej winorośli endemicznej odmiany „aladasturi”, niespełna 20 km od Kutaisi znajduje się wieś Rokhi. W wiosce, wśród kilkunastu innych podobnych budynków stoi dom rodowy rodziny Mamasakhlisi. Znany jest z tego, że od przynajmniej 5 pokoleń w rodzinie rodzą się sami chłopcy, a każdy najstarszy syn otrzymuje imię po swoim dziadku. Zasadę tę wzięła sobie do serca również mieszkająca tam fauna – na świat przychodzą same byki. I tak kolejne pokolenia otrzymuję imiona Tengiz – Mirza – Tengiz – Mirza. a kolejne byki zawsze nazywane są Konkilo.
Domostwo lata świetności przeżywało w latach 70tych minionego wieku, w okresie wielkiego prosperiti Gruzji w ZSRR. Do Tengiza seniora należała wiejska restauracja, mechanik oraz sklep spożywczy. Wykształceni synowie oraz wnuki przenieśli się do Kutaisi, aby tam w okresie transformacji zabezpieczyć byt swojej rodziny. Domek na wsi podupadł zgodnie z upadkiem gruzińskiej gospodarki. Rodzina zachowała jednak tradycje – senior rodu zawsze na starość przenosił się do Rokhi, aby dbać o rodzinne korzenie. Po jego śmierci miejsce zajmował jego syn i tak jest do dziś.
Supra, czyli kwintesencja gruzińskiej gościnności
Nie ma nic bardziej gruzińskiego niż SUPRA, czyli spotkanie przy stole. Gruzini traktują ją jako gwarant ciągłości tradycji i żywej kultury. Supra jest stałym elementem życia codziennego i ma doniosła rolę w społeczeństwie. Suprą świętuje się wszystkie ważne wydarzenia w życiu – od narodzin, aż do pogrzebu. Bywają małe, duże i OGROMNE. Najważniejszą funkcję przy stole sprawuje Tamada, którym zazwyczaj jest najbardziej poważany mężczyzna w towarzystwie. Pilnuje on kolejności i tematu kolejnych toastów nadając spotkaniu ton i porządek. Goście wznosząc kielich odnoszą się do jego słów dodając swoje przemyślenia i życzenia. Podczas supry mówimy tylko dobrze – o sobie, o innych i o naszych wartościach. Słowami wznosimy siebie i swoje towarzystwo ponad codzienność, w kierunku świata ideałów. Podczas ostatnich 10 lat w Gruzji przeżyłam kilkaset takich spotkań i uważam, że żadna atrakcja turystyczna w Gruzji nie jest w stanie równać się ze spotkaniem przy stole z Gruzinami.
Stąd zrodził się pomysł, aby pomóc przyjeżdżąjącym do Gruzji, którzy szukają AUTENTYCZNYCH doznań. Pewna wąska kategoria turystów spragniona jest PRAWDY o Gruzji, a tej nie znajdziesz na udeptanym szlaku, w pięknej winnicy, czy w monastyrze. Nie zaznasz jej również podczas spontanicznego aktu gościnności od kiedy do Gruzji przyjeżdża 10 milionów turystów rocznie i te piękne czasy się już skończyły. Nasz projekt SUPRA to połączenie przyjemnego z pożytecznym – turyści mają szansę zobaczyć nieugrzeczniony gruziński dom na wsi i poznać jego mieszkańców podczas prawdziwej SUPRY. Mieszkający tam Gruzini mają szanse na kawałek turystycznego „tortu” – na podreperowanie budżetu i aktywizacje zawodową seniorów ze wsi Rokhi.
Szczegóły:
Projekt Supra – to wyjątkowe doświadczenie wzięcia udziału w tym co nazywamy gruzińską celebracją życia w takim domowym, nieugrzecznionym wydaniu. To wizyta w rodzinnej winnicy, gdzie dziadek zajmuje się produkcją wina, a babcia dba o ogród warzywny. Możecie wziąć udział w lepieniu khaczapuri, a potem zasiąść do gruzińskiego stołu pełnego jedzenia i wina. Tamada – czyli gruziński wodzirej nauczy Was wznosić toasty i opowie o tym, co dla Gruzinów ważne.
Koszt to 100 gel/osoba – które w całości trafiają do członków tej rodziny. Babcie wynagradzamy za warzywa, dziadka za wino, ich syna Kakhę za gościnę i jego żonę za pracę w kuchni. Sery kupujemy od sąsiadki. W ten sposób aktywizujemy zawodowo gruzińską wieś, która nie ma dostępu do turystyki. Jej dobrem są ludzie. W cenie jest supra oraz wino białe.
Koszt warsztatów kulinarnych z suprą to 150 gel/osoba
Rezultaty 2021
W 2021 roku udało nam się bardzo dużo. Dzięki Projektowi Supra wyremontowaliśmy 100letnie marani przywracając mu pierwotny kształt. Zgodnie z legendą to tam ponad 100 lat temu przodkowie Mamasakhlisi żyli z całym inwentarzem w jednej izbie z paleniskiem po środku.
Ponadto zysk, który Liana zbierała w swoim fartuchu pozwolił na rozpoczęcie projektu renowacji w domu, który ma przystosować go do przyjmowania gości na noc jako agroturystyka. Projekt zostanie w części sfinansowany ze środków NGO związanego z aktywizacją kobiet na wsi.