- WALUTA – Euro, czy dolary? Co do zasady w Gruzji posługujemy się lokalnym LARI (gel). Wyjątkiem są zagraniczne firmy, jak moja. Przede wszystkim nie bierzcie do Gruzji złotówek i nie kupujcie lari w Polsce – stracicie na kursie. Najkorzystniej jest wziąć z Polski euro lub dolary. W samym kursie nie ma różnicy jeśli nie przywozicie do Gruzji więcej niż 20 000, ale ja polecam EURO. Dlaczego? W polkim obiegu wciąż pojawiają się stare dolary, które w Gruzji trudno wymienić. 2009 i wyżej są bezpieczne. Starsze można wymienić w banku z prowizją 25% (bad deal allert). W Gruzji można wypłacać też kasę z bankomatów (są w miastach, nie spodziewajcie się ich na wsiach), ale korzystność tego rozwiązania jest zależna od Waszego banku w Polsce. Ja mam ING i nie widzę straty.
- Czy w Gruzji jest bezpiecznie? TAK. O bezpieczeństwie w Gruzji świadczy fakt, że rok rocznie jest na liście 10 najbezpieczniejszych krajów. Korupcja niskiego szczebla, czyli taka która mogłaby Was dotyczyć nie występuje. Kradzieże się prawie nie zdarzają. Możecie spokojnie zostawić plecak na ławce i iść do sklepu po wodę. Ja zawsze zostawiam gdzieś telefon i laptop i za każdym razem czeka na mnie w tym samym miejscu. Dlaczego tak jest? W Gruzji panuje mentalność małomiasteczkowa, wszyscy się tu znamy i nikt nie zaryzykowałby swojej dobrej opinii kradnąc. Skazałoby to taką osobę na wygnanie. Oczywiście zdarzają się wariaci, ale w przeciągu 5 lat tylko raz słyszałam o kieszonkowcu w centrum Tbilisi. Oczywiście samotne kobiety muszą uważać na adoratorów. Picie alkoholu z gruzinem będzie odebrane jako zielone światło. Tak po prostu jest i proszę o ostrożność.
- Jak przeżyć prawdziwą suprę? Jak zaznać gruzińskiej gościnności. Ten temat zasługuje na osoby post, ale w skrócie mogę odpowiedzieć na niego tak. Jadąc do Gruzji nie spodziewajcie się, że lokalni będą Was zapraszać do domu, na wesela i ogólnie rzecz ujmując, że będą Was gościć. Te czasy już mineły. W Gruzji jest 3,5 miliona mieszkańców i każdego roku 8 milionów turystów. Oczywiście na głębokiej prowincji żyje się “po staremu” i strudzony wędrowiec może liczyć na dach nad głową i kolacje, ALE uwaga: czy to jest moralne? Gruzja to biedny kraj i szczególnie na wsiach żyje się bardzo skromnie. Gruzini ze szczerego serca Was ugoszczą czym mają, ale czasem sprawy mogą pójść za daleko. Zabiją ostatnią świnię, która miała im zapewnić mięso na zimę, otworzą ostatnią butelkę wina (w górach o winogrona nie jest łatwo). Turysta wróci do dostatniej Polski, gdzie na wyjazd może zarobić w miesiąc, a Gruzin zostanie ze swoją biedą. Takim podróżom mówimy NIE. Jeśli chcecie awansować z turysty do miana przyjaciela i gościa musicie wykonać pierwszy krok i zaproponować coś od siebie. Przywieźcie flaszkę z Polski, zaproponujcie pomoc w obowiązkach domowych gospodarzy – dzielenie się tym co mamy otwiera wszystkie drzwi.
- Co przywieźć Gruzinom z Polski? Nie przywoźcie słodyczy. Panuje tutaj 40 stopniowy upał i wszelkie Price Polo, Ptasie Mleczka i inne pierdoły szybko się rozpłyną. Najlepszym prezentem będzie to co zadowoli gospodarza – polskie wyroby mięsne oraz alkohol z Polski.
- Czy Gruzja jest tania? Otóż nie do końca. Zaplanowanie wakacji w Gruzji może być tańsze lub droższe, ale ceny powoli zbliżają się do europejskich. Za ładne mieszkanie w centrum Tbilisi należy zapłacić 350 zł na dobę (4 osoby, 2 sypialnie), a przewodnik z samochodem to koszt około 150 euro/dzień. Tańsze zdecydowanie są restauracje, wino, taksówki i transport publiczny oraz papierosy. Można też znaleźć ultrabudżetowe miejsca noclegowe, ale wtedy musimy być gotowi na lokalny kolory. Reasumując – można Gruzję zrobić wysoko i nisko budżetowo, ale cena będzie odpowiednikiem jakości danej usługi.
P.S. Wszelkie pytania jak dostać się z punktu A do puntu B – to jest skomplikowane. Z lotnisk jeżdżą autobusy 2 operatorów – Georgian Bus i Omnibus Express. Kierunki możecie sprawdzić na ich stronach internetowych. Bilety na pociąg kupujemy na TKT.ge.
Pytania o marshrutki – odpowiadamy na bieżąco na naszej grupie na FB „Gruzja i MY”.
Ciao!